Rachunek przepływów pieniężnych: analiza przepływów pieniężnych z działalności finansowej Sprawozdanie z przepływów pieniężnych jest jednym z najważniejszych, ale często pomijanych sprawozdań finansowych firm. W całości pozwala jednostce, czy jest analitykiem, klientem, dostawcą kredytu, czy audytorem, dowiedzieć się źródeł i sposobów wykorzystania środków firmowych. Bez właściwego zarządzania środkami pieniężnymi i niezależnie od tego, jak szybko rośnie sprzedaż firmy lub raportuje zyski w rachunku zysków i strat, firma nie może przetrwać bez starannego upewnienia się, że zajmuje więcej gotówki, niż wysyła drzwi. Podczas analizowania rachunku przepływów pieniężnych firmy ważne jest, aby rozważyć każdą z różnych sekcji, które przyczyniają się do ogólnej zmiany pozycji gotówkowej. W wielu przypadkach firma może mieć ujemne ogólne przepływy pieniężne za dany kwartał, ale jeśli firma może generować dodatnie przepływy pieniężne z działalności gospodarczej, negatywne ogólne przepływy pieniężne niekoniecznie są złe. Poniżej przedstawiamy przepływy pieniężne z działalności finansowej, jednej z trzech podstawowych kategorii w sprawozdaniu z przepływów pieniężnych. Wprowadzenie do przepływów pieniężnych z działalności finansowej Działalność finansowa w rachunku przepływów pieniężnych koncentruje się na tym, jak firma podnosi kapitał i płaci go inwestorom poprzez rynki kapitałowe. Działania te obejmują również wypłatę dywidend pieniężnych. dodawanie lub zmianę pożyczek lub wydawanie i sprzedaż większej ilości akcji. Ta część sprawozdania z przepływów środków pieniężnych mierzy przepływ pieniędzy pomiędzy firmą a jej właścicielami i wierzycielami. Pozytywna liczba wskazuje, że środki pieniężne trafiły do firmy, co zwiększa poziom aktywów. Negatywna liczba wskazuje, kiedy firma wypłaciła kapitał, na przykład spłatę długoterminowego zadłużenia lub wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy. Przykładami bardziej wspólnego przepływu środków pieniężnych pochodzących z działalności finansowej firmy są: Otrzymywanie środków pieniężnych z tytułu emisji akcji lub wypłaty środków pieniężnych na odkup akcji Otrzymywanie środków pieniężnych z tytułu emisji długów lub spłat zadłużenia Wypłacanie dywidend pieniężnych wśród akcjonariuszy Wpływy z pracowników wykonujących opcje na akcje Otrzymywanie środków pieniężnych od emisja hybrydowych papierów wartościowych takie jak długi wymienne W celu bardziej jednoznacznego zilustrowania przedstawia się tutaj bieżące zestawienie przepływów pieniężnych, które obejmuje trzyletnie okresy finansowe dla firmy zajmującej się odpadami energetycznymi Covanta Holdings (NYSE: CVA), która jest bardzo aktywna na rynkach kapitałowych iw podnoszeniu kapitał: W swoim dokumencie z 10-K w 2017 roku z Komisją Papierów Wartościowych (SEC) Covanta dostarcza podsumowanie działań dotyczących płynności i zasobów kapitałowych. Szczegółowo, że odkupił 5,3 miliona własnych akcji po średniej cenie 16,55 USD za akcję, co stanowi 88 milionów w powyższym harmonogramie przepływu środków pieniężnych. Wypłaciło 90 milionów dywidend na rzecz akcjonariuszy, co obejmowało wczesną wypłatę dywidendy z I kwartału 2017 r., Aby pomóc akcjonariuszom z uwagi na fakt, że podatki od dywidend wzrosły w 2017 r. I jak widać powyżej, zarobił ponad 1 mld długu długoterminowego, wynikającego z połączenia kredytu hipotecznego, który ma obowiązywać w 2017 r. i pożyczki długoterminowej należnej w 2019 r. Wykorzystano część tych przychodów do spłaty kredytu w ujęciu minionym. Podsumował, że środki pieniężne netto wykorzystane w 2017 r. Wyniosły 115 milionów, co było spowodowane głównie niższymi odkupami akcji zwykłych, częściowo zrekompensowanymi wyższą dywidendą pieniężną wypłaconą akcjonariuszom oraz refinansowaniem zadłużenia w odniesieniu do długu publicznego w 2017 r. Firmy z siedzibą w Stanach Zjednoczonych muszą zgłosić się w ramach ogólnie przyjętych zasad rachunkowości lub GAAP. Międzynarodowe Standardy Sprawozdawczości Finansowej (MSSF) opierają się na firmach spoza Stanów Zjednoczonych. Oto niektóre z najważniejszych różnic między standardami. co sprowadza się do różnych kategorycznych wyborów dotyczących pozycji przepływu środków pieniężnych. Są to po prostu różnice w kategorii, które inwestorzy muszą być świadomi podczas analizowania i porównywania wyciągów przepływów pieniężnych firmy z siedzibą w USA z firmą zagraniczną. Jak niektóre pozycje w bilansie odnoszą się do tej sekcji przepływów pieniężnych Analiza rachunku przepływów pieniężnych jest niezwykle cenna, ponieważ zapewnia uzgodnienie początkowego i końcowego stanu środków pieniężnych w bilansie. Ta analiza jest trudna dla większości spółek publicznych z powodu tysięcy pozycji, które mogą wchodzić w sprawozdania finansowe, ale teoria jest ważna do zrozumienia. Przepływy środków pieniężnych z działalności finansowej w przedsiębiorstwach zazwyczaj odnoszą się do sekcji kapitałowych i długów długoterminowych w bilansie. Jednym z lepszych miejsc obserwacji zmian w sekcji finansowania przepływów pieniężnych jest skonsolidowane sprawozdanie z kapitału własnego. Numer Heresa Covantasa: Odkup akcji zwykłych na kwotę 88 milionów, który znajduje się również w zestawieniu przepływów pieniężnych, który został przedstawiony wcześniej, jest podzielony na kapitał zapłacony i skumulowane obniżenie zarobków, a także 1 milionowy spadek akcji własnych. W bilansie Covantas saldo zapasów skarbowych spadło o 1 milion, wykazując współzależność wszystkich głównych sprawozdań finansowych. Podsumowując inne powiązania pomiędzy bilansem firmy a przepływem środków pieniężnych z działalności finansowej, długoterminowe zadłużenie można znaleźć w bilansie oraz noty do sprawozdania finansowego. Wypłacone dywidendy można wyliczyć z uwzględnienia początkowego salda niepodzielonego zysku z bilansu. dodając dochód netto. i odejmuje końcową wartość niepodzielonego zysku w bilansie. Jest to dywidenda wypłacona w ciągu roku, która znajduje się w rachunku przepływów pieniężnych w ramach działalności finansowej. Co powinni inwestorzy analizować podczas przeglądu tej sekcji Inwestor chce dokładnie przeanalizować, ile i jak często firma buduje kapitał i źródła kapitału. Na przykład firma opierająca się głównie na inwestorach zewnętrznych w przypadku dużych, częstych napływów gotówkowych może stać się problemem, jeśli rynki kapitałowe zajdą, podobnie jak w trakcie kryzysu kredytowego w 2007 r. Ważne jest również określenie harmonogramu spłat zadłużenia. Wzrost kapitału jest ogólnie postrzegany jako dostęp do stabilnego, długoterminowego kapitału. To samo można powiedzieć na długoterminowe zadłużenie, co daje firmie elastyczność w celu spłaty długu w dół (lub wyłączyć) w dłuższym okresie. Krótkoterminowe zadłużenie może być większym obciążeniem, ponieważ musi zostać zwrócone wcześniej. Powracając ponownie do Covanta, firma musi mieć dostęp do stabilnej, długoterminowej stolicy, ponieważ instalacje wytwarzające odpady są kosztowane w milionach dolarów i są w ramach umów z samorządami i gminami, które mogą trwać od dziesięciu lat lub dłużej. Dostarczana energia (w większości przypadków wytwarzana jest para z spalania śmieci i odpadów pokrewnych) jest również sprzedawana w długoterminowych kontraktach na energię. W związku z tym część finansowania jej sprawozdań finansowych jest bardzo istotna w odniesieniu do sposobu budowy zakładów i podnosi fundusze w tym celu przez wiele lat. W swojej podstawowej formie działalność finansowa w rachunku przepływów pieniężnych zawiera szczegółowe informacje o tym, jak firma zaciąga i spłaca pieniądze, wypłaca akcje i płaci dywidendy. Przepływy pieniężne firm z działalności finansowej odnoszą się do sposobu działania z rynkami kapitałowymi i inwestorami. W tej części sprawozdania z przepływów środków pieniężnych inwestor może nauczyć się, jak często (iw jakiej wysokości) firma podnosi kapitał ze źródeł zadłużenia i kapitału własnego, a także w jaki sposób od lat wypłaca te pozycje. Beta jest miarą zmienności lub systematycznego ryzyka bezpieczeństwa lub portfela w porównaniu z rynkiem jako całości. Rodzaj podatku od zysków kapitałowych poniesionych przez osoby prywatne i korporacje. Zyski kapitałowe to zyski inwestora. Zamówienie zakupu zabezpieczenia z lub poniżej określonej ceny. Zlecenie z limitem kupna umożliwia określenie podmiotów gospodarczych i inwestorów. Reguła Internal Revenue Service (IRS), która pozwala na bezkarne wycofywanie z konta IRA. Reguła wymaga tego. Pierwsza sprzedaż akcji przez prywatną firmę do publicznej wiadomości. IPO są często wydawane przez mniejsze, młodsze firmy szukające. Wskaźnik zadłużenia jest wskaźnikiem zadłużenia stosowanym do pomiaru dźwigni finansowej firmy lub wskaźnika zadłużenia stosowanego do wyceny poszczególnych osób. Przez rok Philly Weiss (TMF Grape) 28 grudnia 2000 r. Na początku tego roku napisałem dwie pierwsze części mojego bieżącego badania dotyczącego opcji na akcje (kliknij tutaj w części 1 i 2). Celem tej serii jest sprecyzowanie sposobu rozliczania opcji, dzięki czemu inwestorzy mogą podejmować bardziej świadomą decyzję o tym, jak je zobaczyć. Jak omówiono bardziej szczegółowo w części 1 tej serii, ulga podatkowa związana z korzystaniem z niekwalifikowanych opcji na akcje zwykle nie znajduje odzwierciedlenia w dochodach netto. Prowadzi to jednak do odliczenia od deklaracji podatkowej przedsiębiorstwa. Oto dlaczego: Załóżmy, że pracownik, który otrzymał niekwalifikowaną opcję na akcje (NSO) z ceną wykonania 20 na akcję, uprawia tę opcję, gdy akcje mają 50 na akcję. Kiedy opcja jest wykonywana, pracownik jest opodatkowany z 30 różnic między 50 kursem wykonania a ceną 20 grantów. To 30 to dochód pracownika, więc firma ma 30 odliczeń odszkodowania dla celów podatkowych. Zdecydowana większość firm nie uwzględnia tego odliczenia odszkodowania przy obliczaniu dochodu w ramach ogólnie przyjętych zasad rachunkowości (GAAP). Odliczenie podatkowe jest warte 10.50 dla firmy (30 razy 35 stawki podatku dochodowego od osób prawnych). Wpływ opcji na akcje pracownicze nie wpływa na rachunek zysków i strat, ale trafia w bilans jako bezpośredni wzrost kapitału własnego. Inwestorzy powinni również zwrócić uwagę na to, że korekta kapitału akcjonariuszy może nie zawsze odpowiadać kwocie ujętej w rachunku przepływów pieniężnych. To niezgodność ma miejsce, gdy firma ma straty netto z tytułu federalnego podatku dochodowego i nie może wykorzystać wszystkich korzyści podatkowych wynikających z opcji w bieżącym roku. Wydaje się to być w przypadku Cisco Systems (Nasdaq: CSCO). W ostatnim raporcie akcjonariuszy, ulgę podatkową z tytułu programów motywacyjnych dla pracowników wynosiła 3.077, a rachunek przepływów pieniężnych wyniósł tylko 2.495. Wielkość ulgi podatkowej zależy również od ceny akcji spółki. Są dwa powody tego. Po pierwsze, wzrost cen akcji w stosunku do ceny przyznania skutkuje większą korzyścią podatkową, po drugie, cena akcji może wpłynąć na liczbę wykonanych opcji. Warto zauważyć, jaki wpływ na rynek akcji ma wielkość wielkości przepływów pieniężnych z tytułu opcji na akcje, które firmy realizują w ciągu najbliższego roku. W pierwszej tabeli podsumowano wzrost odnotowanych przepływów pieniężnych z działalności operacyjnej na bieżąco i za poprzednie dwa lata podatkowe. Druga tabela eliminuje korzyści wynikające z korzystania z opcji na akcje i ujawnia zupełnie inne wyniki. (Uwaga: dane dotyczące Amgens za rok 1998 i 1999 są takie same). Amgen w poprzednim roku odnotowała tę ulgę podatkową w części dotyczącej finansowania jej rachunku przepływów pieniężnych, w wyniku czego kwota ta nie była częścią przepływów pieniężnych z działalności operacyjnej, było w przeszłości wymagane). W przeszłości firmy miały wybór, czy należy zgłosić ten fakt w części operacyjnej lub finansowej w sprawozdaniu z przepływów pieniężnych. Jednakże nie ma to już miejsca, gdyż na początku bieżącego roku uprawnienia księgowe, które zostaną określone, że ta ulga podatkowa powinna być rejestrowana w ramach przepływów środków pieniężnych z działalności operacyjnej. Firma Microsoft wcześniej wcześniej zgłosiła tę pozycję w sekcji finansowania. Przekształciła ona rachunek przepływów pieniężnych w celu odzwierciedlenia tej zmiany w polityce rachunkowości w swoim dziesięciokrotnie w roku zakończonym w czerwcu tego roku. Spośród wszystkich liczb w powyższej tabeli najbardziej irytujące są Ciscos. Cisco w ciągu ostatnich pięciu kwartałów osiągnął znaczne korzyści płynące z przepływu gotówki. Jeśli cena akcji Ciscos nadal będzie cierpieć. inwestorzy powinni spodziewać się, że przepływy środków pieniężnych skorzystałyby z opcji na spadek, a Ciscos zareagował na przepływy środków pieniężnych z operacji. Uważam również, że wyniki pierwszego kwartału firmy Microsoft są dość interesujące, ponieważ korzyść podatkowa związana z opodatkowaniem za pierwszy kwartał 435 milionów stanowiła około jedną trzecią roku temu. Kurs akcji Microsoft z pewnością spadł w ciągu ostatniego roku. Spadek przepływów środków pieniężnych firmy Microsoft w tym artykule jest przykładem wpływu, jaki może mieć zysk na wydajność akcji spółki. Najważniejsze jest, aby nie przejmować się wpływem opcji na akcje na przepływy środków pieniężnych z działalności operacyjnej. Korzyść ta nie może być liczona z żadną prawidłowością i jest niebezpiecznie związana z dwiema sprawami, że kierownictwo nie ma kontroli nad cenami akcji i pragnienie pracowników, aby zamienić swoje możliwości w gotówkę. W dalszej części tej serii Ill kontynuuje tę dyskusję, sprawdzając inne kwestie, w tym podatki płacowe płacą, gdy wykonywane są opcje, a co za tym idzie - koszt powiązanych akcji ze spółką i jej akcjonariuszami. W razie jakichkolwiek pytań prosimy o kontakt z naszym zespołem dyskusyjnym Motley Fool Research. CECHY REKOMPENSATOWE Opcje na akcje: Rachunek zysków i strat, bilans Skutki finansowe opcji na akcje są często niezrozumianym tematem dla inwestorów. W tej kolumnie zbada się wpływ opcji na akcje w bilansie i rachunku zysków i strat. Obejmie to również przykład wpływu opcji na rozwodniony zysk na akcję. Phil Weiss (TMF Grape) 12 października 2000 r. W ubiegłym miesiącu napisałem wstęp do opcji na akcje, w ramach których omówiłem aspekty rekompensat, główne zalety i wady oraz różne typy opcji, które można uzyskać. Chcielibyśmy kontynuować tę serię, omawiając wpływ opcji na akcje w bilansie i rachunku zysków i strat. Moja dzisiejsza rozmowa skupi się na niekwalifikowanych ofertach czasowych (NSO). Jeśli nie znasz tego terminu, przejdź do mojej wstępnej kolumny. Jednym z największych zastrzeżeń do rozliczania opcji na akcje jest to, że zdecydowana większość firm nie rejestruje żadnych rekompensat związanych z dotacjami na akcje. W rezultacie firmy te, które uwzględniają opcje podane w punkcie APB 25 (oryginalna księgowa księgowa opisująca sposoby traktowania opcji na akcje zgodnie z amerykańskimi zasadami rachunkowości (GAAP)), nie mogą odliczyć korzyści z tytułu podatku dochodowego realizowanych z wykonywania takich opcji. Zamiast tego ta korzyść podatkowa przechodzi przez część kapitałową bilansu firmy. W wielu przypadkach można zobaczyć kwotę tej korzyści odzwierciedlonej w oświadczeniu o zmianach w kapitale własnym. Ponieważ rachunkowość jest systemem podwójnego wjazdu, drugą stroną zmian w kapitale własnym jest obniżenie podatków dochodowych płatnych na rzecz IRS. Metoda zapasów skarbowych Zasady rachunkowości wymagają jednak, aby wspomniane powyżej korzyści podatkowe zostały uwzględnione przy obliczaniu rozwodnionego zysku na akcję (EPS), który jest obliczany metodą TSA (Treasury Stock Method). Krótko mówiąc, TSM zakłada, że wszystkie pieniądze w opcji na akcje są wykonywane na początku okresu finansowego (lub daty wydania, jeśli później). Powodem tego, że ta metoda obliczania EPS nazywana jest TSM polega na tym, że wykorzystuje wpływy z hipotetycznego wykonywania opcji na akcje w celu odkupienia akcji - takie akcje nazywają się akcjami własnymi. To rzeczywiście służy do zmniejszenia rozcieńczonego wpływu opcji na akcje. Nie martw się, jeśli to brzmi trochę mylące. Podam przykład, jak to działa wkrótce. Jest faktycznie niedawny standard rachunkowości (FAS nr 123), który zaleca firmom odnotowywanie rekompensat z tytułu przyznanych opcji na akcje pracownicze. Ta alternatywa, która nakłada odszkodowanie na wartość godziwą opcji przyznawanych pracownikom, jest w dużym stopniu ignorowana. Jedną z firm, która wykonuje następujące stwierdzenie księgowania, jest Boeing Airlines (NYSE: BA). Jeśli spojrzysz na jego rachunek zysków i strat. zobaczysz, że ten koszt odzwierciedla się w linii zwanej kosztami planów akcji. Poprzez zastosowanie FAS nr 123 Boeing jest w stanie rozpoznać niektóre z korzyści podatkowych związanych z wykonywaniem opcji na akcje (oczywiście korzyści podatkowe są mniejsze niż rzeczywisty koszt odszkodowania). Teraz spróbuj podać kilka numerów za tym, o czym rozmawiałem i zobacz, co się dzieje. Podczas pracy nad tym przykładem dobrze przyjąć, że opcje są rozliczane w ramach APB 25 i że firmy nie rejestrują kosztów odszkodowań z tytułu przyznania opcji na akcje. Możesz przeżyć krótką przerwę przed przejściem do przykładu. Daj sobie trochę zimny do picia i kalkulatora, ponieważ jedynym sposobem, w jaki pomyślałem o tym, jest przejście przez szereg liczb i obliczeń. Po pierwsze, musimy założyć pewne założenia dotyczące liczby rzeczywiście wykonanych opcji w celu obliczenia wpływu na bilans. Należy zauważyć, że w tej części przykładu, Ill odnoszą się tylko do faktycznych wykonanych opcji. W drugiej części, Ill odnoszą się do całkowitej liczby opcji pozostających do spłaty. Oba są potrzebne do określenia pełnego wpływu na sprawozdanie finansowe. Należy również zauważyć, że ostatecznym celem drugiej części obliczenia jest określenie, ile dodatkowych akcji spółka musiałaby wydać (poza tymi, które mogłaby odkupić przychodami z opcji na akcje) w przypadku, gdy wszystkie wybitne opcje zostały wykonane. Jeśli myślisz o tym, to powinno mieć wiele sensu. Celem całego obliczenia jest określenie rozwodnionego EPS. Obliczając liczbę akcji, które mają zostać wyemitowane, aby osiągnąć rozwodniony udział. Uwaga: powoduje to zwiększenie przepływu środków pieniężnych o 14 000 (zwykle przepływy środków pieniężnych z operacji). Sposób traktowania opcji na akcje w rachunku przepływów pieniężnych zostanie szczegółowo omówiony w następnej części tej serii. Następnie musimy dodać kilka założeń, aby zobaczyć, co dzieje się z EPS: Pozwala podsumować to, co się tutaj stało. Wpływ na rachunku zysków i strat Brak bezpośrednio. Jak wspomniano powyżej, firma w tym przykładzie zdecydowała się na tradycyjne podejście do kompensacji opcji na akcje i nie odliczyła żadnych kosztów odszkodowania w swoim sprawozdaniu z dochodów. Jednak nie można pominąć faktu, że istnieją ekonomiczne koszty opcji na akcje. Niepowodzenie większości firm w celu odzwierciedlenia opcji na akcje w rachunku zysków i strat spowodowało wiele osób twierdzących, że taka awaria powoduje nadmierne przychody. Kwestia tego, czy takie kwoty powinny być odzwierciedlone w rachunku zysków i strat, jest trudne. Łatwo jest twierdzić, że pomijając wpływ tych opcji na wynik z tytułu przychodów z książki, przy czym dochody są zawyżone, trudne jest także ustalenie dokładnego kosztu opcji w chwili emisji. Wynika to z takich czynników, jak rzeczywista cena akcji w czasie ćwiczeń oraz fakt, że pracownicy, którzy nie zostaną objęci wariantami, które są przyznawane. Udział w kapitale akcyjnym wzrósł o 14 000. Firma zaoszczędziła 14 000 podatków. Zysk na akcję W przypadku obliczania rozwodnionego zysku zakładamy, że wszystkie opcje pieniężne są realizowane po średniej cenie akcji za ten okres (25 000 akcji opcjonalnych w tym przykładzie). Prowadzi to do sytuacji, w której przedsiębiorstwo jest traktowane jako otrzymane wpływy równe wartości liczby opcji wyrównawczych przekraczających cenę wykonania (500 000). Dodatkowo dla celów tego obliczenia uznaje się, że otrzymało wpływy równe kwocie korzyści podatkowej, która otrzymywałaby, gdyby wszystkie opcje zostały wykonane (262 500). Przychody te są następnie wykorzystywane do zakupu akcji po średniej cenie akcji (15.250 akcji). Kwota ta jest następnie odejmowana od całkowitej liczby opcji na akcje w celu określenia przyrostowych udziałów, które musiałyby zostać wyemitowane przez firmę (9 750). To właśnie ta liczba skutkuje zwiększeniem łącznej liczby akcji pozostających do wyemitowania w rozwodnionym obliczeniu EPS. W tym przykładzie firma musiała wydać 9.750 akcji, a jej rozwodniony spadek w EPS spadł z 2,50 do 2,38, co oznacza spadek o około 5. Prawdopodobnie różnica między podstawowym i rozmytym EPS w tym przykładzie jest nieco większa niż zwykle. W następnej części tej serii nie zastanawiam się, w jaki sposób opcje na akcje są traktowane w rachunku przepływów pieniężnych. Jeśli masz jakieś pytania dotyczące tego, co zostało tutaj przedstawione, poproś ich o nasze forum Motley Fool Research Discussion For For Last Time: opcje na akcje są kosztem Czas zakończył się debatę na temat rozliczania opcji na akcje kontrowersji zbyt długo. W rzeczywistości zasada rządząca raportowaniem opcji na akcje wykonawcze sięga 1972 roku, kiedy Rada ds. Zasad Rachunkowości, poprzednik Rady ds. Standardów Rachunkowości Finansowej (FASB), wydała APB 25. Reguła określała, że koszt opcji przyznanych dotacji data powinna być mierzona wewnętrzną wyceną różnicy między aktualną wartością rynkową akcji a ceną wykonania opcji. W ramach tej metody nie przypisano opcji do opcji, gdy ich cena wykonania została ustalona według aktualnej ceny rynkowej. Uzasadnienie reguły było dość proste: ponieważ w momencie przyznania dotacji nie ma pieniędzy, a wydanie opcji na akcje nie jest transakcją istotną ekonomicznie. To, co wielu myśli w tamtym czasie. Co więcej, niewielka teoria lub praktyka była dostępna w 1972 roku, aby pomóc firmom w określaniu wartości takich niezradzonych instrumentów finansowych. APB 25 był przestarzały w ciągu roku. Publikacja w 1973 r. Wzoru Black-Scholesa wywołała ogromny wzrost na rynkach opcji na rynku publicznym, a ruch wzmocniony otwarciem, także w 1973 r., W Chicago Board Options Exchange. Z pewnością nie był przypadkiem, że wzrost rynków opcji obrotu giełdowego odzwierciedlał rosnące wykorzystanie dotacji na akcje w wynagrodzeniu wykonawczym i pracowniczym. Krajowe Centrum Własności Pracowniczych szacuje, że w roku 1990 prawie 10 milionów pracowników otrzymało opcje na akcje w mniej niż milionie. Wkrótce okazało się jasne, zarówno w teorii i praktyce, że opcje dowolnego rodzaju były warte znacznie więcej niż wewnętrzna wartość określona przez APB 25. FASB zapoczątkował przegląd rachunkowości opcji w 1984 r., A po ponad dziesięciu latach podżegania do kontrowersji ostatecznie wydał SFAS 123 w październiku 1995 r. Nie zaleca się jednak, aby firmy nie informowały o kosztach przyznanych opcji i do ustalenia ich wartości godziwej przy użyciu modeli wyceny opcji. Nowy standard był kompromisem, odzwierciedlając intensywne lobbing przez przedsiębiorców i polityków przed obowiązkowym sprawozdawczością. Twierdzili, że opcje dla kadry kierowniczej są jednym z najważniejszych elementów w Ameryce nadzwyczajnym renesansem ekonomicznym, więc każda próba zmiany zasad rachunkowości była dla nich atakiem na Amerykę niezwykle udany model tworzenia nowych firm. Nie ulega wątpliwości, że większość firm zdecydowała się ignorować zalecenie, że tak bardzo się sprzeciwiają i kontynuowała rejestrowanie tylko wartości wewnętrznej w dacie przyznania dotacji, zazwyczaj zerowej, z przyznanych opcji na akcje. Później nadzwyczajny wzrost cen akcji spowodował, że krytycy opcjonalnego wyglądu wyglądali jak sporty sportowe. Ale od czasu katastrofy, debata powróciła z zemsty. Spadek firmowych skandali w zakresie rachunkowości ujawnił w szczególności, jak niewiele obraz ich wyników ekonomicznych wiele firm maluje w swoich sprawozdaniach finansowych. Coraz częściej inwestorzy i organy regulacyjne uznają, że rekompensata oparta na opcjach jest poważnym czynnikiem zakłócającym. Gdyby w AOL Time Warner w 2001 r. Odnotowano na przykład wydatki na akcje pracownicze zgodnie z zaleceniami SFAS 123, wykazałoby stratę operacyjną wynoszącą około 1,7 mld euro, a nie 700 mln przychodów operacyjnych, które faktycznie zgłosiła. Uważamy, że sprawa dotycząca wyczerpania opcji jest przytłaczająca, a na kolejnych stronach analizujemy i odrzucamy główne twierdzenia zgłaszane przez tych, którzy nadal się temu sprzeciwiają. Wykazujemy, że w przeciwieństwie do tych argumentów eksperci, subskrypcja opcji na akcje mają rzeczywiste implikacje dotyczące przepływu środków pieniężnych, które należy zgłaszać, aby można było określić ilościowo te konsekwencje, że ujawnianie informacji przypisów nie jest akceptowalnym substytutem zgłaszania transakcji w dochodach oświadczenie i bilans, a pełne uznanie kosztów opcji nie musi wykraczać poza zachęty do podejmowania przedsięwzięć. Następnie dyskutujemy o tym, jak firmy mogą opowiadać o kosztach opcji w swoich zestawieniach dochodów i bilansach. Upadek 1: Opcje na akcje Nie odzwierciedlaj kosztów rzeczywistych Podstawową zasadą rachunkowości jest, że sprawozdania finansowe powinny zawierać transakcje o znaczeniu ekonomicznym. Nikt nie wątpi, że transakcje handlowe spełniają to kryterium miliardy dolarów, które są kupowane i sprzedawane codziennie, zarówno na rynku pozagiełdowym, jak i na giełdach. Dla wielu osób opcja przyznania opcji na akcje spółki to inna historia. Te transakcje nie są ekonomicznie znaczące, argumentuje się, ponieważ żadne pieniądze nie zmieniają się w ręce. Tak jak poprzedni prezes American Express, Harvey Golub, w artykule Wall Street Journal z 8 sierpnia 2002 r., Przyznanie opcji na akcje nigdy nie jest kosztem firmy, dlatego nie powinno być nigdy rejestrowane jako koszt w rachunku zysków i strat. To stanowisko opiera się logice ekonomicznej, a nie pod tym względem na zdrowym rozsądku. Na początek transfery wartości nie muszą obejmować transferów środków pieniężnych. Chociaż transakcja obejmująca pokwitowanie lub płatność gotówką jest wystarczająca, aby wygenerować zapisywalną transakcję, nie jest konieczne. Wydarzenia, takie jak wymiana zasobów na aktywa, podpisywanie umowy najmu, świadczenie przyszłych świadczeń emerytalnych lub urlopowych na potrzeby bieżącego zatrudnienia lub pozyskiwanie materiałów na kredyt we wszystkich transakcjach rozliczeniowych spowodowanych aktywacją, ponieważ dotyczą przelewów wartości, mimo że w chwili następuje transakcja. Nawet jeśli pieniądze nie zmieniają się w ręce, wydawanie opcji na akcje dla pracowników ponosi ofiarę gotówki, koszt motywacyjny, który należy rozliczyć. Jeśli firma miałaby przyznawać pracownikom wynagrodzenie, zamiast opcji, wszyscy zgodziliby się, że koszt tej firmy będzie stanowił gotówkę otrzymaną w innym przypadku, gdyby sprzedała akcje po bieżącej cenie rynkowej inwestorom. Jest dokładnie taki sam z opcjami zapasów. Gdy firma przyznaje pracownikom opcje, nie ma możliwości otrzymania środków pieniężnych od subemitentów, którzy mogą skorzystać z tych samych opcji i sprzedawać je na rynku opcji konkurencyjnych inwestorom. Warren Buffett przedstawił ten punkt graficznie w kolumnie Washington Post w kwietniu 2002, kiedy stwierdził: Berkshire Hathaway chętnie otrzyma opcje zamiast pieniędzy na wiele towarów i usług, które sprzedajemy w USA. Udzielanie opcji pracownikom, a nie sprzedawanie ich dostawcom lub inwestorom przez subemitentów, pociąga za sobą rzeczywiste straty pieniężne dla firmy. Można oczywiście stwierdzić, że kasa zapomniana poprzez wydawanie opcji pracownikom, a nie sprzedaż ich inwestorom, jest zrównoważona przez środki pieniężne, które firma oszczędza, płacąc pracownikom mniej gotówki. Jak pisze Burton G. Malkiel i William J. Baumol w czasopiśmie Wall Street Journal, jako dwaj szanowni szanowani ekonomiści: Nowa, przedsiębiorcza firma może nie być w stanie zapewnić rekompensat pieniężnych niezbędnych do przyciągnięcia wybitnych pracowników. Zamiast tego może oferować opcje na akcje. Ale Malkiel i Baumol, niestety, nie podążają za ich spostrzeżeniami do logicznego wniosku. Jeśli bowiem koszt opcji na akcje nie jest powszechnie włączony do pomiaru przychodu netto, firmy, które przyznają opcje, będą ponosić koszty rekompensat i nie można porównywać ich rentowności, wydajności i środków zwrotu z kapitału, równoważnych przedsiębiorstw, które w inny sposób uporządkowały swój system rekompensat. Poniższa hipotetyczna ilustracja pokazuje, jak to może się zdarzyć. Wyobraźmy sobie dwie firmy, KapCorp i MerBod, rywalizujące dokładnie w tej samej branży. Dwa różnią się jedynie strukturą pakietów wynagrodzeń pracowników. KapCorp płaci pracownikom 400 tys. Wynagrodzeń w formie gotówki w ciągu roku. Na początku roku wydaje się także, poprzez gwarancję ubezpieczeniową, 100 000 opcji wariantowych na rynku kapitałowym, których nie można wykonywać przez rok i wymaga, aby jego pracownicy skorzystali z 25 odszkodowań na zakup nowo wydanych opcji. Wypływy pieniężne netto KapCorp to 300 000 (400 000 w kosztach rekompensat, mniej niż 100 000 z tytułu sprzedaży opcji). Metoda MerBods jest nieco inna. Płaca 300 000 pracowników gotówką i wydaje im na początku roku 100 000 nowych opcji (z tym samym rocznym ograniczeniem wysiłkowym). Ekonomicznie obie pozycje są identyczne. Każda firma wypłaciła w sumie 400 000 odszkodowań, każda wydała 100 000 opcji, a dla każdego wypływu środków pieniężnych netto jest 300 000 po otrzymaniu środków pieniężnych otrzymanych z tytułu wystawienia opcji, odejmuje się od środków pieniężnych przeznaczonych na odszkodowanie. Pracownicy obu firm posiadają w ciągu roku takie same 100 000 opcji, które powodują taką samą motywację, zachęty i efekty retencyjne. Jak prawnie uzasadniony jest standard rachunkowości, który pozwala na dwie identyczne ekonomicznie transakcje w celu uzyskania radykalnie odmiennych numerów W przygotowaniu końcowych stwierdzeń KapCorp pokryje koszty odszkodowania w wysokości 400 000 i wyświetli 100 000 pozycji w bilansie w rachunku zysków i strat. Jeśli koszt opcji wyemitowanych pracownikom nie zostanie rozpoznany jako koszt, MerBod będzie księgować koszt odszkodowania w wysokości tylko 300 000 i nie wykaże żadnych opcji wyemitowanych w bilansie. Przy założeniu identycznych przychodów i kosztów, wygląda na to, że zarobki MerBods były wyższe o 100 000 niż KapCorps. MerBod wydaje się również posiadać niższą bazę kapitałową niż KapCorp, mimo że wzrost liczby akcji pozostających do spłaty będzie ostatecznie taki sam dla obu firm, jeśli wszystkie opcje są realizowane. W rezultacie niższego kosztu rekompensaty i niższej pozycji kapitałowej, wydajność MerBodów w wyniku większości środków analitycznych będzie znacznie wyższa niż KapCorps. To zniekształcenie jest oczywiście powtarzane co roku, że obie firmy wybierają różne formy rekompensat. Jak prawomocny jest standard rachunkowości, który pozwala na dwie identyczne ekonomicznie transakcje, aby produkować radykalnie różne numery. Upadek 2: Nie można przewidzieć kosztów opcji na pracownika. Niektórzy oponenci opcjonalnego wynagrodzenia bronią swojej pozycji na podstawach praktycznych, a nie koncepcyjnych. Mówią, że modele wyceny opcji mogą działać jako wskazówka do wyceny opcji na rynku publicznym. Nie potrafią jednak zdobyć wartości opcji na akcje pracownicze, które są prywatnymi umowami między firmą a pracownikiem o niepłynne instrumenty, których nie można swobodnie sprzedawać, zamienić, zastawiać jako zabezpieczenie lub zabezpieczyć. Prawdą jest, że w ogóle instrumenty braku płynności zmniejszają jego wartość do posiadacza. Utrata straty płynności nie wpływa jednak na to, co kosztuje emitent, aby utworzyć instrument, chyba że emitent w jakiś sposób skorzysta z braku płynności. A dla opcji na akcje, brak płynnego rynku ma niewielki wpływ na ich wartość dla posiadacza. Wielkim pięknem modeli wyceny opcji jest to, że są one oparte na cechach podstawowych akcji. Właśnie dlatego przyczyniły się one do niezwykłego wzrostu rynków opcji w ciągu ostatnich 30 lat. Cena Black-Scholesa opcji równa jest wartości portfela zapasów i środków pieniężnych, które są zarządzane dynamicznie w celu spłacenia wypłat z tej opcji. W stanie płynnym inwestor, który w ogóle nie ograniczył się do ryzyka, mógłby całkowicie zabezpieczyć ryzyko opcji i wyodrębnić jego wartość, sprzedając krótko replikujący portfel zapasów i gotówki. W takim przypadku zaniżanie płynności od wartości opcji byłoby minimalne. I to ma zastosowanie nawet wtedy, gdy nie było żadnego rynku obrotu prawą opcją. Zatem brak płynności w rynkach opcji na akcje nie prowadzi sam w sobie do zniżki w wartości opcji. Banki inwestycyjne, banki komercyjne i towarzystwa ubezpieczeniowe wykraczały daleko poza podstawowy, 30-letni model Black-Scholes w celu opracowania podejść do wyceny różnego rodzaju opcji: standardowych. Egzotyczne. Opcje sprzedawane przez pośredników, przez liczniki i na giełdach. Opcje związane z fluktuacjami walut. Opcje wbudowane w skomplikowane papiery wartościowe, takie jak długi wymienne, akcje uprzywilejowane lub dług z możliwością rozliczenia, takie jak kredyty hipoteczne z funkcjami przedpłaty lub limitami stóp procentowych i podłogami. Cały podindustry rozwinął się, aby pomóc jednostkom, firmom i menedżerom rynku pieniężnego kupować i sprzedawać te złożone papiery wartościowe. Obecna technologia finansowa z pewnością umożliwia firmom włączenie wszystkich funkcji opcji akcji pracowniczych do modelu wyceny. Kilka banków inwestycyjnych będzie nawet cytować ceny dla kadry kierowniczej, którzy chcą zabezpieczyć lub sprzedać swoje opcje na akcje, zanim zostaną anulowane, jeśli plan ich firmy przewiduje. Oczywiście, oparte na wzorcu lub underwriter szacuje się, że koszty opcji na akcje pracownicze są mniej precyzyjne niż wypłata gotówkowa lub subskrypcja akcji. Ale sprawozdania finansowe powinny dążyć w przybliżeniu do właściwego odzwierciedlenia rzeczywistości gospodarczej, a nie dokładnie błędnej. Kierownicy zazwyczaj opierają się na szacunkach dotyczących ważnych elementów kosztowych, takich jak amortyzacja urządzeń i urządzeń oraz rezerwy na zobowiązania warunkowe, takie jak przyszłe czyszczenie środowiska i rozliczenia z tytułu odpowiedzialności cywilnej za produkty oraz inne postępowania sądowe. Przy obliczaniu kosztów świadczeń pracowniczych i innych świadczeń emerytalnych, na przykład menedżerowie szacują szacunki aktuarialne dotyczące przyszłych stóp procentowych, wskaźników utrzymania pracowników, dat przejścia na emeryturę pracownika, długowieczności pracowników i ich małżonków, a także eskalacji przyszłych kosztów leczenia. Modele wyceny i bogate doświadczenie pozwalają oszacować koszta opcji na akcje wyemitowanych w danym okresie z dokładnością porównywalną lub większą niż wiele z tych innych pozycji, które pojawiają się już w zestawieniach dochodów i bilansów spółek. Nie wszystkie zarzuty dotyczące korzystania z Black-Scholes i innych modeli wyceny opcji opierają się na trudnościach w szacowaniu kosztu przyznanych opcji. Na przykład John DeLong, w opublikowanym w czerwcu 2002 r. Instytucie ds. Konkurencyjności Przedsiębiorczości, zatytułowanym "Kontrowersje opcji na akcje i nową gospodarkę", twierdziły, że nawet jeśli wartość została obliczona według modelu, to obliczenie wymagałoby korekty w celu odzwierciedlenia wartości dla pracownika. Ma tylko połowę racji. Poprzez płacenie pracownikom własnych zasobów lub opcji spółka zmusza ich do posiadania bardzo nie zdywersyfikowanych portfeli finansowych, co wiąże się z ryzykiem związanym z inwestycją pracowników własnych kapitałów ludzkich w firmie. Ponieważ prawie wszyscy ludzie są niechętni do ryzyka, możemy spodziewać się, że pracownicy mają znacznie niższą wartość w swoim pakiecie opcji niż inni, lepiej zdywersyfikowani, inwestorzy. Szacunki wielkości tego kosztu z rabatem na ryzyko dla pracownika, ponieważ czasami określane są od 20 do 50, w zależności od niestabilności zapasów bazowych i stopnia dywersyfikacji portfela pracowników. Istnienie tego kosztu nieścieralnego jest czasami używane do uzasadnienia widocznej ogromnej skali wynagrodzenia opierającego się na opcjach, przekazanym najwyŜszym kadrom kierowniczym. Firma, która pragnie np. Wynagradzać swojego CEO z milionami opcji, wartymi po 1000 na rynku, może (może z pogranicza) powodować, że powinna wydać 2000, a nie 1000 opcji, ponieważ z punktu widzenia prezesów, opcje są warte tylko 500 za każdy. (Przypominamy, że to rozumowanie potwierdza wcześniejszy punkt, że opcje zastępują gotówkę). Choć rozsądne wydaje się uwzględnienie kosztu uwzględnienia kosztu deadweight przy podejmowaniu decyzji o wysokości wynagrodzenia opartego na kapitale (np. Opcji) kadry kierowniczej płacą pakiet, z pewnością nie jest rozsądne, aby koszt ciężaru wywierał wpływ na sposób, w jaki firmy rejestrują koszty pakietów. Sprawozdania finansowe odzwierciedlają perspektywę ekonomiczną firmy, a nie jednostek (w tym pracowników), z którymi się prowadzi. Gdy firma sprzedaje produkt klientowi, na przykład nie musi sprawdzać, jaki produkt jest dla niego wart. Licza oczekiwaną gotówkę w transakcji jako przychód. Podobnie, gdy przedsiębiorstwo kupuje produkt lub usługę od dostawcy, nie bada, czy zapłacona cena była większa lub mniejsza niż koszt dostawcy, a co dostawca mógł otrzymać, gdyby sprzedał produkt lub usługę gdzie indziej. Firma rejestruje cenę zakupu w postaci gotówki lub ekwiwalentu środków pieniężnych, którą ofiaruje w celu nabycia dobra lub usługi. Załóżmy, że producent odzieży miał zbudować centrum fitness dla swoich pracowników. Firma nie zrobiłaby tego, aby rywalizować z klubami fitness. Budowałoby to centrum w celu generowania większych dochodów z większej produktywności i kreatywności zdrowszych, szczęśliwszych pracowników i zmniejszenia kosztów wynikających z rotacji pracowników i choroby. Kosztem firmy jest oczywiście koszt budowy i utrzymania obiektu, a nie wartość, którą poszczególni pracownicy mogą na nie stać. Koszt centrum fitness jest rejestrowany jako okresowy koszt, luźno dopasowany do przewidywanego wzrostu przychodów i redukcji kosztów związanych z pracownikami. Jedyne rozsądne uzasadnienie, jakie widzimy przy kosztach opcji wykonawczych poniżej ich wartości rynkowej, wynika z faktu, że wiele osób jest zmuszonych do pracy, gdy pracownicy wychodzą z pracy lub są zbyt wcześnie z powodu awersji do ryzyka pracowników. W tych przypadkach istniejący kapitał akcjonariuszy jest rozwodniony mniej niż w przeciwnym razie, w ogóle lub w ogóle, w konsekwencji obniżając koszt odszkodowania spółki. Chociaż zgadzamy się z podstawową logiką tego argumentu, wpływ przepadku i wczesnego ćwiczenia na teoretyczne wartości może być przesadnie wyolbrzymiony. Rzeczywisty wpływ przekupstwa i wczesnego treningu W przeciwieństwie do wynagrodzenia gotówkowego, nie można przenieść opcji na akcje od osoby, której przyznano nikomu innemu. Nontransferability ma dwa skutki, które łączą się, aby opcje pracownika mniej wartościowe niż konwencjonalne opcje obrotu na rynku. Po pierwsze, pracownicy tracą swoje możliwości, jeśli opuszczają towarzystwo przed przyznaniem opcji. Po drugie, pracownicy mają tendencję do zmniejszania ryzyka, korzystając z opcji nabytych na giełdzie dużo wcześniej niż dobrze zdywersyfikowany inwestor, co zmniejszyłoby potencjał znacznie wyższego wynagrodzenia, gdyby posiadały opcje dojrzałości. Pracownicy z opłaconymi opcjami, które są w pieniądzach, również będą korzystać z nich, gdy zrezygnują, ponieważ większość firm wymaga, aby pracownicy wykorzystywali lub tracili swoje opcje podczas wyjazdu. W obu przypadkach wpływ ekonomiczny na firmę z tytułu opcji jest zmniejszony, ponieważ wartość i względna wielkość istniejących udziałowców są rozwodnione mniej niż mogłyby być, lub w ogóle nie. Uznając rosnące prawdopodobieństwo, że firmy będą musiały dokonać wyboru opcji na akcje, niektórzy przeciwnicy walczą o działanie zbrojeniowe, starając się przekonać standardowych dostawców, aby znacząco zredukować koszt raportowania tych opcji, dyskontując ich wartość, mierząc modele finansowe, aby odzwierciedlić silne prawdopodobieństwo przepadku i wczesnego ćwiczenia. Obecne propozycje tych osób przedstawione przez FASB i IASB pozwolą firmom oszacować odsetek opcji przepadających w okresie nabywania uprawnień i obniżyć koszty dotacji z opcją za tę kwotę. Zamiast używać daty wygaśnięcia okresu ważności opcji w modelu wyceny opcji, propozycje mają umożliwić firmom wykorzystanie przewidywanego okresu życia w celu odzwierciedlenia prawdopodobieństwa wczesnego ćwiczenia. Korzystanie z przewidywanego okresu życia (które firmy mogą oszacować w przybliżeniu do okresu nabywania uprawnień, powiedzmy, cztery lata), a nie na okres umowny, powiedzmy dziesięć lat, znacznie zmniejszy szacowany koszt opcji. Należy dokonać pewnych dostosowań dotyczących przepadku i wczesnego ćwiczenia. Proponowana metoda znacznie przewyższa redukcję kosztów, ponieważ pomija okoliczności, w których opcje najprawdopodobniej zostaną utracone lub wykonane wcześniej. Gdy uwzględnimy te okoliczności, zmniejszenie kosztów opcjonalnych pracowników prawdopodobnie będzie znacznie mniejsze. Po pierwsze, rozważyć przejęcie. Wykorzystanie płaskiego procentu w przypadku przepadków opartych na historycznym lub przyszłym obrocie pracownika jest ważne tylko wtedy, gdy przepadek jest zdarzeniem losowym, takim jak loteria, niezależnie od ceny akcji. W rzeczywistości jednak prawdopodobieństwo przepadku jest negatywnie związane z wartością przejętych opcji, a tym samym samej cenie akcji. Ludzie częściej zostawiają firmę i tracą opcje, gdy cena akcji spadła, a opcje są niewiele warte. Ale jeśli firma zrobiła dobrze, a cena akcji wzrosła znacznie od daty przyznania, opcje staną się znacznie bardziej wartościowe, a pracownicy będą dużo mniej chętni do opuszczenia. Jeśli obrót i przepadek pracowników są bardziej prawdopodobne, gdy opcje są najmniej wartościowe, to niewiele z całkowitych kosztów opcji w dniu przyznania jest zmniejszona ze względu na prawdopodobieństwo przepadku. Argument na wczesne ćwiczenia jest podobny. Zależy to również od przyszłej ceny akcji. Pracownicy będą zwykle ćwiczyć wcześnie, jeśli większość ich majątku jest związana z firmą, muszą dywersyfikować i nie mają innego sposobu na ograniczenie ryzyka związanego z ceną akcji spółki. Starsi kadra kierownicza, z największymi posiadaczami opcji, raczej nie będą w stanie wykorzystać wcześnie i zniszczyć wartość opcji, gdy kurs akcji wzrosł znacząco. Często są właścicielami nieograniczonego zapasu, które mogą sprzedawać jako skuteczniejsze sposoby zmniejszenia ryzyka. Lub też mają wystarczająco dużo gotówki, aby zawrzeć umowę z bankiem inwestycyjnym, aby zabezpieczyć pozycje opcji bez wcześniejszego korzystania. Podobnie jak w przypadku funkcji przepadku, obliczanie przewidywanej żywotności bez względu na wielkość posiadanych pracowników, którzy wykonują wcześnie lub z ich zdolnością do zabezpieczenia ryzyka za pomocą innych środków znacznie obniży koszty przyznanych opcji. Modele wyceny opcji można zmodyfikować w celu uwzględnienia wpływu cen akcji i wielkości opcji pracowników i akcji na prawdopodobieństwo przepadku i wczesnego treningu. (See, for example, Mark Rubinsteins Fall 1995 article in the Journal of Derivatives . On the Accounting Valuation of Employee Stock Options.) The actual magnitude of these adjustments needs to be based on specific company data, such as stock price appreciation and distribution of option grants among employees. The adjustments, properly assessed, could turn out to be significantly smaller than the proposed calculations (apparently endorsed by FASB and IASB) would produce. Indeed, for some companies, a calculation that ignores forfeiture and early exercise altogether could come closer to the true cost of options than one that entirely ignores the factors that influence employees forfeiture and early exercise decisions. Fallacy 3: Stock Option Costs Are Already Adequately Disclosed Another argument in defense of the existing approach is that companies already disclose information about the cost of option grants in the footnotes to the financial statements. Investors and analysts who wish to adjust income statements for the cost of options, therefore, have the necessary data readily available. We find that argument hard to swallow. As we have pointed out, it is a fundamental principle of accounting that the income statement and balance sheet should portray a companys underlying economics. Relegating an item of such major economic significance as employee option grants to the footnotes would systematically distort those reports. But even if we were to accept the principle that footnote disclosure is sufficient, in reality we would find it a poor substitute for recognizing the expense directly on the primary statements. For a start, investment analysts, lawyers, and regulators now use electronic databases to calculate profitability ratios based on the numbers in companies audited income statements and balance sheets. An analyst following an individual company, or even a small group of companies, could make adjustments for information disclosed in footnotes. But that would be difficult and costly to do for a large group of companies that had put different sorts of data in various nonstandard formats into footnotes. Clearly, it is much easier to compare companies on a level playing field, where all compensation expenses have been incorporated into the income numbers. Whats more, numbers divulged in footnotes can be less reliable than those disclosed in the primary financial statements. For one thing, executives and auditors typically review supplementary footnotes last and devote less time to them than they do to the numbers in the primary statements. As just one example, the footnote in eBays FY 2000 annual report reveals a weighted average grant-date fair value of options granted during 1999 of 105.03 for a year in which the weighted average exercise price of shares granted was 64.59. Just how the value of options granted can be 63 more than the value of the underlying stock is not obvious. In FY 2000, the same effect was reported: a fair value of options granted of 103.79 with an average exercise price of 62.69. Apparently, this error was finally detected, since the FY 2001 report retroactively adjusted the 1999 and 2000 average grant-date fair values to 40.45 and 41.40, respectively. We believe executives and auditors will exert greater diligence and care in obtaining reliable estimates of the cost of stock options if these figures are included in companies income statements than they currently do for footnote disclosure. Our colleague William Sahlman in his December 2002 HBR article, Expensing Options Solves Nothing, has expressed concern that the wealth of useful information contained in the footnotes about the stock options granted would be lost if options were expensed. But surely recognizing the cost of options in the income statement does not preclude continuing to provide a footnote that explains the underlying distribution of grants and the methodology and parameter inputs used to calculate the cost of the stock options. Some critics of stock option expensing argue, as venture capitalist John Doerr and FedEx CEO Frederick Smith did in an April 5, 2002, New York Times column, that if expensing were required, the impact of options would be counted twice in the earnings per share: first as a potential dilution of the earnings, by increasing the shares outstanding, and second as a charge against reported earnings. The result would be inaccurate and misleading earnings per share. We have several difficulties with this argument. First, option costs only enter into a (GAAP-based) diluted earnings-per-share calculation when the current market price exceeds the option exercise price. Thus, fully diluted EPS numbers still ignore all the costs of options that are nearly in the money or could become in the money if the stock price increased significantly in the near term. Second, relegating the determination of the economic impact of stock option grants solely to an EPS calculation greatly distorts the measurement of reported income, would not be adjusted to reflect the economic impact of option costs. These measures are more significant summaries of the change in economic value of a company than the prorated distribution of this income to individual shareholders revealed in the EPS measure. This becomes eminently clear when taken to its logical absurdity: Suppose companies were to compensate all their suppliersof materials, labor, energy, and purchased serviceswith stock options rather than with cash and avoid all expense recognition in their income statement. Their income and their profitability measures would all be so grossly inflated as to be useless for analytic purposes only the EPS number would pick up any economic effect from the option grants. Our biggest objection to this spurious claim, however, is that even a calculation of fully diluted EPS does not fully reflect the economic impact of stock option grants. The following hypothetical example illustrates the problems, though for purposes of simplicity we will use grants of shares instead of options. The reasoning is exactly the same for both cases. Lets say that each of our two hypothetical companies, KapCorp and MerBod, has 8,000 shares outstanding, no debt, and annual revenue this year of 100,000. KapCorp decides to pay its employees and suppliers 90,000 in cash and has no other expenses. MerBod, however, compensates its employees and suppliers with 80,000 in cash and 2,000 shares of stock, at an average market price of 5 per share. The cost to each company is the same: 90,000. But their net income and EPS numbers are very different. KapCorps net income before taxes is 10,000, or 1.25 per share. By contrast, MerBods reported net income (which ignores the cost of the equity granted to employees and suppliers) is 20,000, and its EPS is 2.00 (which takes into account the new shares issued). Of course, the two companies now have different cash balances and numbers of shares outstanding with a claim on them. But KapCorp can eliminate that discrepancy by issuing 2,000 shares of stock in the market during the year at an average selling price of 5 per share. Now both companies have closing cash balances of 20,000 and 10,000 shares outstanding. Under current accounting rules, however, this transaction only exacerbates the gap between the EPS numbers. KapCorps reported income remains 10,000, since the additional 10,000 value gained from the sale of the shares is not reported in net income, but its EPS denominator has increased from 8,000 to 10,000. Consequently, KapCorp now reports an EPS of 1.00 to MerBods 2.00, even though their economic positions are identical: 10,000 shares outstanding and increased cash balances of 20,000. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. Indeed, if we say that the fully diluted EPS figure is the right way to disclose the impact of share options, then we should immediately change the current accounting rules for situations when companies issue common stock, convertible preferred stock, or convertible bonds to pay for services or assets. At present, when these transactions occur, the cost is measured by the fair market value of the consideration involved. Why should options be treated differently Fallacy 4: Expensing Stock Options Will Hurt Young Businesses Opponents of expensing options also claim that doing so will be a hardship for entrepreneurial high-tech firms that do not have the cash to attract and retain the engineers and executives who translate entrepreneurial ideas into profitable, long-term growth. This argument is flawed on a number of levels. For a start, the people who claim that option expensing will harm entrepreneurial incentives are often the same people who claim that current disclosure is adequate for communicating the economics of stock option grants. The two positions are clearly contradictory. If current disclosure is sufficient, then moving the cost from a footnote to the balance sheet and income statement will have no market effect. But to argue that proper costing of stock options would have a significant adverse impact on companies that make extensive use of them is to admit that the economics of stock options, as currently disclosed in footnotes, are not fully reflected in companies market prices. More seriously, however, the claim simply ignores the fact that a lack of cash need not be a barrier to compensating executives. Rather than issuing options directly to employees, companies can always issue them to underwriters and then pay their employees out of the money received for those options. Considering that the market systematically puts a higher value on options than employees do, companies are likely to end up with more cash from the sale of externally issued options (which carry with them no deadweight costs) than they would by granting options to employees in lieu of higher salaries. Even privately held companies that raise funds through angel and venture capital investors can take this approach. The same procedures used to place a value on a privately held company can be used to estimate the value of its options, enabling external investors to provide cash for options about as readily as they provide cash for stock. Thats not to say, of course, that entrepreneurs should never get option grants. Venture capital investors will always want employees to be compensated with some stock options in lieu of cash to be assured that the employees have some skin in the game and so are more likely to be honest when they tout their companys prospects to providers of new capital. But that does not preclude also raising cash by selling options externally to pay a large part of the cash compensation to employees. We certainly recognize the vitality and wealth that entrepreneurial ventures, particularly those in the high-tech sector, bring to the U. S. economy. A strong case can be made for creating public policies that actively assist these companies in their early stages, or even in their more established stages. The nation should definitely consider a regulation that makes entrepreneurial, job-creating companies healthier and more competitive by changing something as simple as an accounting journal entry. But we have to question the effectiveness of the current rule, which essentially makes the benefits from a deliberate accounting distortion proportional to companies use of one particular form of employee compensation. After all, some entrepreneurial, job-creating companies might benefit from picking other forms of incentive compensation that arguably do a better job of aligning executive and shareholder interests than conventional stock options do. Indexed or performance options, for example, ensure that management is not rewarded just for being in the right place at the right time or penalized just for being in the wrong place at the wrong time. A strong case can also be made for the superiority of properly designed restricted stock grants and deferred cash payments. Yet current accounting standards require that these, and virtually all other compensation alternatives, be expensed. Are companies that choose those alternatives any less deserving of an accounting subsidy than Microsoft, which, having granted 300 million options in 2001 alone, is by far the largest issuer of stock options A less distorting approach for delivering an accounting subsidy to entrepreneurial ventures would simply be to allow them to defer some percentage of their total employee compensation for some number of years, which could be indefinitelyjust as companies granting stock options do now. That way, companies could get the supposed accounting benefits from not having to report a portion of their compensation costs no matter what form that compensation might take. What Will Expensing Involve Although the economic arguments in favor of reporting stock option grants on the principal financial statements seem to us to be overwhelming, we do recognize that expensing poses challenges. For a start, the benefits accruing to the company from issuing stock options occur in future periods, in the form of increased cash flows generated by its option motivated and retained employees. The fundamental matching principle of accounting requires that the costs of generating those higher revenues be recognized at the same time the revenues are recorded. This is why companies match the cost of multiperiod assets such as plant and equipment with the revenues these assets produce over their economic lives. In some cases, the match can be based on estimates of the future cash flows. In expensing capitalized software-development costs, for instance, managers match the costs against a predicted pattern of benefits accrued from selling the software. In the case of options, however, managers would have to estimate an equivalent pattern of benefits arising from their own decisions and activities. That would likely introduce significant measurement error and provide opportunities for managers to bias their estimates. We therefore believe that using a standard straight-line amortization formula will reduce measurement error and management bias despite some loss of accuracy. The obvious period for the amortization is the useful economic life of the granted option, probably best measured by the vesting period. Thus, for an option vesting in four years, 148 of the cost of the option would be expensed through the income statement in each month until the option vests. This would treat employee option compensation costs the same way the costs of plant and equipment or inventory are treated when they are acquired through equity instruments, such as in an acquisition. In addition to being reported on the income statement, the option grant should also appear on the balance sheet. In our opinion, the cost of options issued represents an increase in shareholders equity at the time of grant and should be reported as paid-in capital. Some experts argue that stock options are more like contingent liability than equity transactions since their ultimate cost to the company cannot be determined until employees either exercise or forfeit their options. This argument, of course, ignores the considerable economic value the company has sacrificed at time of grant. Whats more, a contingent liability is usually recognized as an expense when it is possible to estimate its value and the liability is likely to be incurred. At time of grant, both these conditions are met. The value transfer is not just probable it is certain. The company has granted employees an equity security that could have been issued to investors and suppliers who would have given cash, goods, and services in return. The amount sacrificed can also be estimated, using option-pricing models or independent estimates from investment banks. There has to be, of course, an offsetting entry on the asset side of the balance sheet. FASB, in its exposure draft on stock option accounting in 1994, proposed that at time of grant an asset called prepaid compensation expense be recognized, a recommendation we endorse. FASB, however, subsequently retracted its proposal in the face of criticism that since employees can quit at any time, treating their deferred compensation as an asset would violate the principle that a company must always have legal control over the assets it reports. We feel that FASB capitulated too easily to this argument. The firm does have an asset because of the option grantpresumably a loyal, motivated employee. Even though the firm does not control the asset in a legal sense, it does capture the benefits. FASBs concession on this issue subverted substance to form. Finally, there is the issue of whether to allow companies to revise the income number theyve reported after the grants have been issued. Some commentators argue that any recorded stock option compensation expense should be reversed if employees forfeit the options by leaving the company before vesting or if their options expire unexercised. But if companies were to mark compensation expense downward when employees forfeit their options, should they not also mark it up when the share price rises, thereby increasing the market value of the options Clearly, this can get complicated, and it comes as no surprise that neither FASB nor IASB recommends any kind of postgrant accounting revisions, since that would open up the question of whether to use mark-to-market accounting for all types of assets and liabilities, not just share options. At this time, we dont have strong feelings about whether the benefits from mark-to-market accounting for stock options exceed the costs. But we would point out that people who object to estimating the cost of options granted at time of issue should be even less enthusiastic about reestimating their options cost each quarter. We recognize that options are a powerful incentive, and we believe that all companies should consider them in deciding how to attract and retain talent and align the interests of managers and owners. But we also believe that failing to record a transaction that creates such powerful effects is economically indefensible and encourages companies to favor options over alternative compensation methods. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. Companies should choose compensation methods according to their economic benefitsnot the way they are reported. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. A version of this article appeared in the March 2003 issue of Harvard Business Review .
Comments
Post a Comment